Tablica Ku Pamięci Piotra Borowego na Lipnickiej Świątyni oraz grób Piotra Borowego na przykościelnym cmentarzu

Tablica ku czci Piotra Borowego - Leon Rydel, Kraków V 1993
od lewej: Emil Kowalczyk, Alojzy Śmiech, Franciszek Bachleda-Księdzulorz z synem, Leon Rydel z wnukiem, Krzysztof Staszkiewicz z synem i Irmina Butkiewicz

30 lipca 1933 roku Lipnica Wielka obchodziła uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej ku czci śp. PIOTRA BOROWEGO

od lewej : przyjaciele ks. Zieji, Jan Wiktor, ks. Stanisław Sapiński, Józefa Mikowa, Jan Piekarczyk, ks. Jan Zieja, ks. Ferdynand Machay, Ks. Stanisław Czartoryski

Tablica została zerwana i wywieziona przez nacjonalistów słowackich, po wtargnięciu wojsk słowackich dnia 1 września 1939 roku.

ZWYCIĘSTWO PIOTRA BOROWEGO
Lipnica Wielka, 24 maja 1992, godz. 11:30 KOŚCIÓŁ PARAFIALNY pod wezwaniem św. Łukasza Ewangelisty

O wielkości wydarzenia, które za chwilę rozpocznie się, świadczy ilość zaparkowanych samochodów i autobusów z różną rejestracją. Wysiadający ludzie idą w stronę kościoła razem z miejscowymi. Lśnią kolorowe stroje orawskie, podhalańskie, ubiory ratowników, przewodników i świąteczne. To najpiękniejsza niedziela majowa ozdobiona promieniami wiosennego słońca z lekkim wietrzykiem niosącym zapach kwitnących traw i drzew. Odnowiony kościół ozdobiony polską barwą zwisających flag, jest przygotowany do spełnienia misterium sprawiedliwości i oddania hołdu APOSTOŁOWI ORAWY PIOTROWI BOROWEMU. Kościół i galerie pełne. W środku Zespół Regionalny im. Emila Miki z kierownikiem Franciszkiem Pindziakiem. W prezbiterium w ławach siedzą przedstawiciele rządu, senatu, sejmu, wojska oraz księża. Wchodzą poczty sztandarowe i grająca kapela Ludwika Młynarczyka. Para dzieci w strojach orawskich wita J. E. Księdza Biskupa Kazimierza Nycza. Ksiądz proboszcz Bolesław Kołacz słowami: „W progach naszej świątyni radują się nasze serca, że możemy wspólnie z TOBĄ przy ołtarzu modlić się do Boga o miłość prawdziwą, miłość poświęcającą się, miłość prowadzącą do Boga”. Wymienia i wita przybyłych gości. Miejscowa orkiestra dęta OSP z jej dyrygentem Janem Sawiną rozpoczyna swój koncert melodią „Gwiazdo Śliczna Wspaniała” a następnie organista Karol Stopiak podaje tę melodię, którą orawski lud śpiewa z wielką żarliwością wpatrzony w jaśniejącą rzeźbę Różańcowej Marii w złotej koronie z Dzieciątkiem na ręce. Rozpoczyna się uroczysta Msza Święta. Celebra pod przewodnictwem Księdza Biskupa.

Po odczytaniu Ewangelii wg Świętego Jana ks. prof. Józef Tischner wygłasza homilię, która została już osobno wydrukowana. Przytaczam tylko wyjątki: „Dziś pochylam się nad pamięcią PIOTRA BOROWEGO. Był on takim kwasem, który od wewnątrz przemieniał Polskę – nasz kraj, nasz naród. Jest on u nas stanowczo za mało znany. Myślę, po tej uroczystości będzie lepiej znany. …Jest coś przedziwnego w stosunku PIOTRA BOROWEGO do Polski. Polska była jego ojczyzną. Pielęgnował ją w sercu jak wielką najpiękniejszą baśń… Kościół bierze postać PIOTRA BOROWEGO pod swoją opiekę. Wziął ją już kilkanaście lat temu. Dzisiejsze odsłonięcie tablicy niech będzie znakiem tego, że jeśli Kościół raz weźmie pod ochronę jakiegoś człowieka, to żaden powiew historii tego człowieka nie zdoła wyrzucić z naszych sumień”.

Ks. prof. Józef Tischner wygłasza homilię
fot. A. Krzewniak

Trwa dalej Msza Święta. Modlimy się! Panie, spraw aby ideały PIOTRA BOROWEGO zwalczyły alkoholizm na Orawie i wpłynęły na podniesienie życia religijnego, wydając obfite owoce na ojczystej ziemi. Wysłuchaj nas Panie! Orkiestra dęta gra pieśń „Serce twe Jezu miłością goreje. Serce twe w ogniu miłości topnieje. A nasze serca zimne jak lód i próżny dla nich Twej męki trud”. Podejmuje śpiew rozmodlony lud orawski, a ta pieśń płynie od serca do Boga. Podniesienie!!! pochylają się sztandary a lud pada na kolana jak dojrzały łan zboża. Słowa Biskupa: „Pokój Pański niech zawsze będzie z wami! i Duchem Twoim! Przekażcie sobie znak pokoju! Ręce nasze: moje, Bachledy-Księdzulorza, Trajdosa i wnuka Radosława ściskają spracowane dłonie kobiet i mężczyzn. Czujemy się zbratani. Trwa Komunia święta. Przystępujemy do świętego Sakramentu w tej uroczystej chwili aby w duszy naszej pozostał ślad tej uroczystości, wyjątkowej, jedynej z poczuciem więzi z PIOTREM BOROWYM. Zespół Oazowy z Czarnego Dunajca śpiewa pieśń z towarzyszeniem gitary. Trudno jest mi przytoczyć słowa młodzieżowej modlitwy. Jest w melodii i treści wspaniała. Chwalebne jest to, że przyjechali uczcić postać BOROWEGO. Przykład dla innych z pozostałych wsi orawskich, których nie było. W dalszym rozdawaniu Komunii świętej organy grają pieśń: „Jezu miłości Twej, ukryty w Hostii tej, wielbimy cud, żeś się pokarmem stał, żeś nam swe Serce dał, żeś skarby łaski zlał na wierny lud”. Śpiewa cały kościół, jak jeden mocny chór. W końcu oczekiwana chwila, słowa Księdza Biskupa: Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn i Duch Święty! Kończy się Msza święta odśpiewaniem „Boże! coś Polskę”. Środkiem kościoła wychodzi Ksiądz Biskup, księża, goście i wszyscy aby przed nową tablicą BOROWEGO dopełniła się następna część uroczystości. Z grupą przewodników i członków ZP spotykamy się przy grobie PIOTRA BOROWEGO. Lśni czystością i złoceniami napisów, tonie wśród białych kwiatów i innych kolorowych. Składamy mu hołd skupioną modlitwą z głęboką wdzięcznością za jego czyny, za złote myśli, bajki i religijne przemyślenia. Wokół kościoła formuje się czworobok: od lewej orkiestra dęta OSP. widzowie. A drugi bok Kompania Honorowa 5. Pułku Strzelców Podhalańskich im. gen. Andrzeja Galicy z Krakowa i Orkiestra Garnizonowa z kapelmistrzem mjr Dębskim. Oświetlony słońcem Pułku w charakterystycznych mundurach, z góralska, prezentuje się okazale, czyniąc kolosalne wrażenie, utwierdzając swoją obecnością ważność tej uroczystości (Wielu Orawiaków w 1918 zgłosiło swoje wstąpienie do Pułku Strzelców Podhalańskich w Nowym Targu).

Przed tablicą PIOTRA BOROWEGO umieszczoną na frontowej ścianie kościoła, zajęli miejsca: J.E. Ks. Biskup, zaproszeni goście, księża, siostry albertynki i publiczność.

Dowódca Kompanii kpt. Andrzej Stegienko przy dźwiękach marsza generalskiego składa raport ppłk Ryszardowi Bochenkowi, wydając rozkazy: Kompania – baczność! na prawo patrz! Orkiestra gra Hymn Państwowy „Jeszcze Polska nie zginęła”. Zalega cisza. Pochylają się sztandary. Pada rozkaz – spocznij!

NASTĘPUJĄ PRZEMÓWIENIA
Franciszek Adamczyk – wójt Lipnicy Wielkiej

W imieniu Gminy witam J. E. Ks. Bpa Kazimierza Nycza i zaproszonych gości. Posłużę się na wstępie wierszem Emila Kowalczyka , który brzmi tak: Cy bocycie Świynty Ojce

o narodzie, który gazduje

pod Babiom Górom.

Tyn lud co go do Polski

przywiedli Infułat Machay,

Borowy i inni.
Że Ojciec Święty nie zapomniał o tym ludzie świadczy obecność J. E. Ks. Bpa, że inni nie zapomnieli świadczy obecność przedstawicieli senatu i sejmu oraz w imieniu Rządu RP obecność wojewodów. Po słowach ks. prof. Józefa Tischnera o ludziach pogranicza, trudno cokolwiek powiedzieć. Życzę wam wszystkim, którzy tu mieszkamy tej mądrości o której mówił PIOTR BOROWY.


Andrzej Gąsienica – Makowski, poseł

Najdostojniejszy nasz Pasterzu, czcigodni księża, szanowni przedstawiciele administracji rządowej i wojska polskiego, w imieniu parlamentarzystów wolnej III Rzeczypospolitej z całego serca, po góralsku, dziękuję ludziom z Lipnicy Wielkiej, ludziom z Orawy za ten dzień dla nas umocnienia, uszanowanie, a ten dzień wiary i nadziei. Pisząc przed trzema rokami wiersze o Orawie, zacząłem od słów: Od Orawy duje wiater

żolne nuty gro

czy go kto kiedy

zrozumie

co on gwarzy nom.
Myślę, że nie można zrozumieć, tej ziemi, tej naszej dziedziny orawskiej bez tej wielkiej mądrości gazdy BOROWEGO. Człek, który spiął II i III Rzeczpospolitą. Bocymy cas kie w góralskich portkach z Wojciechem Halczynem zajechali do Paryża i pytali o prawo do Ojczyzny swojego serca. A potem kiedy był senatorem bożym, bo nie chciał dostąpić wyższej godności, przemawiał w naszych chałupach, tą wielką prowdą, co się godo ino cłowiekowi w ocy. Była ona ciężka, ale była to prowda. Dzisiok co wom chce pedzieć, gazda orawski PIOTR BOROWY: ludzie szanujcie się, ludzie wierzcie bo Bóg, Polska i honor zawdy zwyciężą. Szczęść wam Boże i Bóg zapłać.

Incydent

Przez zespół Orkiestry Dętej OSP przedarł się młody mężczyzna i zbliżał się do centrum uroczystości, wypowiadając głośno zdanie „ A pozwólcie wszystkim mówić”. Został on przez dwóch członków orkiestry zatrzymany i usunięty. Był to Klapiś – Słowak. Informacja OSP.

Jacek Rogowski- p. o. wojewody sądeckiego

Ekscelencjo Książe Biskupie, panowie senatorowie i posłowie, mieszkańcy Lipnicy i goście z całej Polski. Zebraliśmy się dzisiaj aby czcić pamięć wielkiego człowieka, człowieka Orawy, syna tej ziemi, patriotę w sensie małej ojczyzny, ojczyzny lokalnej oraz w znaczeniu większym – Polski. Człowieka pogranicza, człowieka głęboko związanego z kościołem i walczącego o wartości, które do dzisiaj są aktualne. Trudno powiedzieć więcej słów poza tymi, które powiedział ks. prof. Józef Tischner w swojej homilii. Ja od siebie dodam, że przypomnienie tej pamięci o PIOTRZE BOROWYM powinno również zaowocować stworzeniem pomostu pomiędzy narodami słowackim i polskim. Dzisiaj jestem głęboko przekonany, że do tego dojdzie. W imieniu swoim oraz obecnego tutaj wojewody krakowskiego Tadeusza Piekarza pragnę złożyć podziękowania dla wszystkich organizatorów tej uroczystości a szczególnie ks. proboszczowi oraz Wójtowi Lipnicy Wielkiej.

Hejnał pasterski wykonuje na rogach zespół Andrzeja Haniaczyka Pada komenda, baczność! na prawo patrz! Trąbki grają 3 razy uroczysty hejnał. W tym czasie ks. biskup Kazimierz Nycz w towarzystwie ppłk Ryszarda Bochenka i ks. kan. Bolesława Kołacza odsłaniają tablicę PIOTRA BOROWEGO.

POŚWIĘCENIE TABLICY przez J. E. Ks. Biskupa Kazimierza Nycza Wszechmogący Wieczny Boże, poświęć tę tablicę ku pamięci PIOTRA BOROWEGO, niestrudzonego naśladowcy Chrystusa. Ty który żyjesz i królujesz na wieki wieków!

Poświęcenie tablicy przez J.E. Biskupa Kazimierza Nycza
fot. A. Krzewniak


Przemówienie Księdza Biskupa

Po tych wszystkich przemówieniach, które były tu już wygłoszone, zwłaszcza po tym przemówieniu ks. prof. Józefa Tischnera w kościele, trudno jest tu cokolwiek dopowiedzieć. Sądzę, że jako chrześcijaninie, ludzie kościoła powinniśmy wziąć z tej uroczystości, z tej postaci wspaniałej – niestety – mało znanej, to czego kościół dziś niestrudzenie szuka. Szuka takich wzorów, które mogłyby pokazać wiernym sposoby apostolstwa katolików świeckich. Na wiele lat przed Soborem Watykańskim II, na wiele lat przed dekretem o apostolstwie świeckich tegoż Soboru, który przypomniał, że wszyscy jesteśmy kościołem i wszyscy odpowiadamy za sprawy Chrystusa, wszyscy odpowiadamy za niesienie zbawienia, przypomniał także, e wszyscy odpowiadamy za przemiany tego świata. Na wiele lat przed tym Soborem ten wielki człowiek PIOTR BOROWY czynił apostolstwo świeckich. Był rzeczywiście apostołem świeckich, katechetą tych terenów działającym z głębi przemienionego serca, promieniejący sobą, pokazujący jak jeden człowiek może zrobić wiele dla sprawy Chrystusa i Kościoła. Był rzeczywiście kwasem tej ziemi. I w tym miejscu ośmieliłby się dopowiedzieć jeszcze jedną cechę jego działalności. Kiedy widział że jest w pojedynkę bardzo słaby, a dużo miał do przekazania, potrafił gromadzić wokół siebie ludzi. Wspólnota dla niego nie była celem, ale była środkiem, sposobem lepszej ewangelizacji, lepszej katechizacji. Wydaje się, że na dzisiejsze czasy także ten wymiar działania PIOTRA BOROWEGO jest niesłychanie ważny.

Mało jest ludzi przemienionych i zewangelizowanych od środka. Zbytnio ufam zewnętrznym metodom i sposobom. Trzeba nam pamiętać o tym co nam przypomina Ojciec Święty Jan Paweł II właśnie w Adhortacji o świeckich. Każdy człowiek ochrzczony odpowiada za Kościół, tak jak odpowiadał PIOTR BOROWY. A kiedy widzi, że w pojedynkę jest mu trudno to zadanie wypełnić, szuka oparcia we wspólnocie, żeby być skuteczniejszym w działaniu. Wspólnota nie staje się, nie może być celem sama w sobie, musi być pomocniczą. Jest drugi wymiar, który myślę jest do wzięcia na nasze czasy. PIOTR BOROWY kiedy wrócił z Ameryki i zobaczył jaką tam furorę robią biblioteki, książki, jakby zmniejszył swój zapał wyjeżdżania do wiosek i katechizowania. Chwycił się nowego sposobu dochodzenia z ewangelią, rozprowadzał ogromne ilości książek religijnych, wiedział że sam może trafić i mówić równocześnie do kilkunastu ludzi, ale jeżeli rozprowadzi tysiące książek, to ludzie będą czytać i wynik będzie jeszcze większy. Myślę, że kościół dzisiaj, wszyscy jak tu jesteśmy, także stajemy przed takim zadaniem, uczynienie dalszego kroku dziś. Książka jest ważna lecz dziś już nie wystarczająca, trzeba nam szukać nowych sposobów ewangelizacji na nasze czasy.

Ten człowiek pogranicza jak go nazwał ksiądz profesor łączy. Naprawdę przekroczył granicę w tym duchowym sensie. Potrafił być otwarty na bogactwo kultur i siebie budować. Sami widzicie jak ludzie potrafią być zgodni między sobą i łączyć się dziś np. w legalnym handlu. Żeby się nie okazało, że przemytnicy swoją metodą nas wyprzedzą. My w kościele, tym naszym Chrystusowym musimy być ludźmi tej jedności, ponad różnicami, przy całym poszanowaniu własnej tożsamości. Poznać prawa i uznać wolność innego człowieka, łączyć, jednoczyć, tak jak jednoczył i był ponad podziałami PIOTR BOROWY. Naprawdę nie ma Kościoła polskiego i Kościoła słowackiego, jest tylko kościół w Polsce i kościół w Słowacji. I choć różnica jest subtelna w słowach lecz niesłychanie istotna w treści. Nie ma kościoła słowackiego i polskiego, jeśli było tak w historii, to kończyło się to zawsze tragicznie. Jest jeden i ten sam apostolski Kościół, który się urzeczywistnia tam i tu, i w nim szukajmy jedności, i w nim szukajmy wspólnego uwielbienia Boga. Takiego apostolstwa uczył nas czczony dziś PIOTR BOROWY. Myślę, że ta tablica także powinna Was łączyć, broń Boże dzielić. Powinniśmy iść w tym kierunku, żeby ten człowiek został zapamiętany przez Kościół jako święty, bo zasługuje prawdopodobnie na to. Mówię prawdopodobnie, albowiem o tym orzeka O j c i e c Ś w i ę t y .

Ksiądz proboszcz Bolesław Kołacz:

Składam serdeczne podziękowanie ks. biskupowi Kazimierzowi Nyczowi za wszelki udział. Jedyne, staropolskie Bóg zapłać! Wszystkim przedstawicielom, delegacjom, wojsku polskiemu za ten wielki dzień, który został mi dany, jako proboszczowi Lipnicy Wielkiej, dzień wielkich przeżyć. Trudno pominąć mi w tej chwili artystę plastyka Jacka Żubrowskiego z Krakowa, który właśnie tę tablicę wykonał – replikę. Oryginalna została w czasie okupacji słowackiej zniszczona i wywieziona z tej ziemi, orawskiej. Teraz proszę o złożenie kwiatów.

W czasie składania kwiatów werble wykonują uderzenia rytmiczne w nastroju wielkiej powagi, stwarzając uczucie zamyślenia. Do podium zbliżają się z biało-czerwonymi kwiatami, poseł Andrzej Gąsienica-Makowski i Jacek Rogowski p. o. woj. nowosądeckiego i składają kwiaty z poważnym ukłonem.

Krokiem wolnym idą Tadeusz Piekarz – wojewoda krakowski i Janusz Płoszaj, który reprezentuje Radę Miasta Krakowa i prezydenta. Werble po raz drugi grają szybki rytm.

Z godnością i uroczyście przewodnicy z Krakowa, pani Irmina Butkiewicz, prezes KPB, Tor Wit, sekretarz Koła Przewodników Beskidzkich i Stanisław Trębacz z Chrzanowa, przewodnik tatrzański, składają piękny bukiet kwiatów. Widać ich wzruszenie i wielkie przeżycie. Werble po raz trzeci grają! Teraz Jerzy Biegesz, przewodnik beskidzki, przewodnik GOT na wszystkie góry polskie i Tatry słowackie. Ten, który w 1986 czynił bezskutecznie starania o powrót tablicy BOROWEGO, idzie, dziękując Bogu, że jest uczestnikiem tej wspaniałej uroczystości i może oddać hołd Bohaterowi Orawy. Andrzej Mazura, przewodnik GOT jest również wzruszony. Składają najpiękniejszy bukiet kwiatów, bo serdeczny. A werble po raz czwarty grają, po raz ostatni dla miłośników BOROWEGO z Rybnika.
Następuje uroczysta chwila, orkiestra gra ROTĘ baczność!
Wszyscy śpiewają z patriotycznym uniesieniem. Nastrój potęgują słowa, które budzą sumienia.

Nie rzucim ziemi skąd nasz ród,

nie damy pogrześć mowy.

Polski my naród, polski lud,

królewski szczep piastowy.

Nie damy by nas gnębił wróg,

tak nam dopomóż Bóg!
Słowa ROTY napisała Maria Konopnicka, muzykę skomponował Feliks Nowowiejski. Po raz pierwszy ROTA została wykonana 15 lipca 1910 roku w Krakowie podczas wielkiej manifestacji patriotycznej związanej z uroczystym odsłonięciem Pomnika Grunwaldzkiego, ufundowanego przez Ignacego Paderewskiego dla upamiętnienia 500 rocznicy zwycięskiej bitwy. Na uroczystości tej obecny był młody kleryk z Jabłonki na Orawie Ferdynand Machay. Ta uroczystość wywarła na Machayu gwałtowne oszołomienie i radość ze świeżo narodzonej świadomości polskiej.

Przemówienie ks. Władysława Pilarczyka

Czcimy dzisiaj wielkiego Człowieka. Pragnę złożyć w imieniu organizatorów serdeczne podziękowania za uświetnienie tej naszej uroczystości, wspaniałej, wielkiej niezapomnianej: senatorowi Adamowi Skupińskiemu z woj. Bielsko-Biała, posłom – Stanisławowi Rakoczemu, Andrzejowi Gąsienicy-Makowskiemu, i Henrykowi Klacie, wojewodom Tadeuszowi Piekarzowi z Krakowa i Jackowi Rogowskiemu z Nowego Sącza, następnie Januszowi Płoszajowi, który reprezentuje Radę Miasta Krakowa i osobiście prezydenta, przedstawicielom 5. Pułku Strzelców Podhalańskich im. gen. Andersa Galicy z Krakowa, kompanii honorowej, orkiestrze i sztandarowi, Franciszkowi Bachledzie-Księdzulorzowi, prezesowi ZG Związku Podhalan, członkom Związku Podhalan z Podhala, Ludźmierza i Krakowa. Marianowi Pukańskiemu – prezesowi Związku Polskiego Spisza i członkom. Przedstawicielom ZG Towarzystwa Przyjaciół Orawy i wszystkim członkom z oddziałów: Orawa, Zakopane, Radom i Kielce, Kraków oraz z całej Polski, przewodnikom beskidzkim z Rybnika, Krakowa na czele z Irminą Butkiewicz, przedstawicielom Straży Granicznej z Chyżnego, Mieczysławowi Olsonowi – naczelnikowi urzędu skarbowego, Zespołowi Regionalnemu im. E. Miki z kierownikiem Franciszkiem Pindziakiem, ludziom z Orawy i parafii Lipnicy Wielkiej, Straży Pożarnej, Orkiestrze OSP, zespołowi Oazy z Czarnego Dunajca, pocztom sztandarowym, burmistrzowi z Namiestowa i wszystkim tutaj zebranym, których może nie wymieniłem, składam serdeczne Bóg zapłać! Przypominam, że w starej szkole obok kościoła jest wystawa dokumentów i fotografii z czasów życia PIOTRA BOROWEGO. Po tej uroczystości zostanie przeniesiona do Skansenu w Zubrzycy Górnej.


Uroczysty festyn obok kościoła zaczął się koncertem Orkiestry Wojskowej z programem: Marsz defiladowy i Pierwsza Brygada. Do tej melodii grupa starszych łączyła się śpiewem:

Legiony to żołnierska nuta,

Legiony to straceńców los.

Legiony to żołnierska buta,

Legiony to ofiarny stos.
My pierwsza Brygada,

Strzelecka gromada,

na stos rzuciliśmy

nasz życia los,

na stos, na stos
bowiem kojarzyliśmy powrót tej pieśni, zakazanej przez PRL, do powrotu popiersia BOROWEGO na ścianę kościoła, w dawnym miejscu. Swój repertuar wykonała teraz miejscowa Orkiestra Dęta OSP. Widać było staranność wykonania, odpowiedni dobór repertuaru, podkreślając swoim koncertem swój wkład, współudział w tej wielkiej uroczystości. Pamiętam jej występ dnia 24 IV 1988 w uroczystym poświęceniu tablicy ku czci Józefy i Emila Mików. Jest to nawiązanie do długiej historii tej Orkiestry, którą do 1939 prowadził kierownik szkoły, organista, działacz społeczny Emil Mika. Mocno podkreślił swój udział miejscowy Zespół Pieśni i Tańca „Orawa” im. E. Miki, wielokrotnie nagradzany na festiwalach i przeglądach, a teraz śpiewa Bohaterowi Orawy BOROWEMU stare pieśni orawskie, tak miłe naszemu sercu. W scenerii wyjątkowej na tle ścian kościoła i płyty szerokiego chodnika tańczą, w kolorach strojów orawskich, chłopcy i dziewczęta. Posypały się gorące brawa, gości zaskoczonych pięknem orawskiej tradycji. Zespół brał również udział w ∕w dniu 24 IV 1988. Teraz oczekuję występu słynnego szkolnego Zespołu z Przywarówki. Stwierdzam ze smutkiem jego nieobecność na tej historycznej, jedynej, niepowtarzalnej uroczystości, która ściągnęła gości z całej Polski a nawet z Ameryki. Nie zapiszą w kronice swojego udziału w tym wielkim świecie. Natomiast młodzi z Czarnego Dunajca przyjechali i teraz koncertują, śpiewają swoje pieśni z towarzyszeniem gitar. Ich melodyjny śpiew przebija gwar tłumu, odbija się o grzbiet Babiej Góry – Królowej Beskidu, jaśniejącej w promieniach wiosennego słońca i echem od ścian Świątyni trafia do naszych serc, serc napełnionych radością, że stał się cud, zwycięstwa prawdy nad kłamstwem. Festyn, kiermasz czy spotkanie towarzyskie, rozmowy ze znajomymi, spotkania z przyjaciółmi, wiele serdeczności, uśmiechnięte twarze, pamiątkowe zdjęcia. To święto – wydarzenie zostanie zapisane w historii Orawy złotymi literami na chwałę tej niezwykłej postaci:

Przepiękna jest nasza ziemia. Ale prawdziwym bogactwem tej ziemi są ludzie. Zaś największym bogactwem ludzi, którzy po tej ziemi chodzą jest ich wiara. PIOTR BOROWY jest jednym z nich.
ks. Józef Tischner

Melchior Wańkowicz wędrując przez ziemię orawska w latach trzydziestych tak ją opisał:

ZIEMA ORAWSKA JEST JAK PODPŁOMYK

POSMAROWANA MIODEM,

ZIELONA, NAGRZANA SŁOŃCEM…

POLSCE TRZYMAJĄCEJ SIĘ

JAK MECH SKAŁY, JAK RÓJ BARCI…

KIĄDZ KANONIK BOLESŁAW KOŁACZ
Proboszcz w Lipnicy Wielkiej, dziekan Orawy, urodził się dnia 16 czerwca 1928 r. w Pustyni koło Dębicy jako syn kolejarza. „W 1930 r. cała rodzina przeprowadziła się do Łodygowic, następnie do Mikuszowic, gdzie spędziłem całą okupacje niemiecką 1939-1945. Rodzina i ja zachowaliśmy swoją polskość. W 1950 ukończył Liceum w Bielsku. Jednym z profesorów był Zygmunt Lubertowicz, pisarz i poeta, który przyszedł z Nowego Targu. Zapoznał nas z Hymnem Podhalańskim „ nie damy popradowej fali”, który napisał w 1926 roku dla uczczenia pamięci dra Jana Bednarskiego, starosty powiatu spisko- orawskiego. Po maturze planowałem studia na UJ w Krakowie. Ponieważ nie należałem do żadnej organizacji młodzieżowej: ZWM, ZWM, ZMD czy ZMP a ojciec był bezpartyjny, moja opinia przesłana do Krakowa była negatywna, więc na studia nie zostałem przyjęty. Postanowiłem wstąpić do Seminarium Duchownego w Krakowie i dzięki poparciu biskupa, przyjęto mnie. W 1955 roku otrzymałem święcenia kapłańskie. Mimo moich starań nie otrzymałem żadnej posady, bo znowu były naciski PZPR. Wędrowałem więc jako gość po parafiach. Byłem w Łodygowicach, Białej, Januszowicach i dopiero po roku objąłem posadę wikariusza w Kobierzynie, pełniąc również funkcję kapelana w szpitalu psychiatrycznym. Potem byłem w kościele św. Mikołaja. Decyzją ks. Kardynała, obecnie Ojca Świętego otrzymałem posadę w Racławicach koło Olkusza. Po 9 latach pracy poprosiłem o przeniesienie i w 1977 otrzymałem probostwo w Lipnicy Wielkiej, do której przyjechałem 18 czerwca, w dzień odpustu. Parafia czekała na duszpasterza, który by podjął konieczne prace. Uporządkowałem cmentarz, bo była to dżungla, jedno wielkie dziadostwo, powiększyłem go. Po wprowadzeniu oświetlenia elektrycznego do kościoła, trzeba było przystąpić do odnowienia malowideł i polichromii. Ponieważ był to wielki wydatek, obudziłem na ten cel ofiarność wśród parafian. Zrobiłem mocne nowe drzwi, podwójne metalowe okna, ogrzewanie elektryczne bo udał się przydział prądu. W 1981 roku artysta-plastyk Jacek Żukrowski z bratem Mieczysławem na moje zlecenie przystąpili do malowania kościoła. Odnowili również przydrożną figurę MB Niepokalanej, Królowej brzemiennej w złotej koronie, która według księdza Kołacza powinna zostać Królową Orawy. Żubrowski konserwował również 4 obrazy całkowicie zniszczone. Ja jako student i kleryk nie wiedziałem nic o PIOTRZE BOROWYM. Dopiero tutaj po raz pierwszy zetknąłem się z postacią BOROWEGO. Zapoznali mnie z jego życiem i działalnością ks. Mieczysław Łukaszczyk z parafii św. Anny z Nowego Targu i ks. Edward Kwarciak z Orawki, przy okazji prowadzenia rekolekcji. Zleciłem więc odnowienie grobu PIOTRA BOROWEGO, poprawiono czytelność napisów przez ich złocenie. Były naciski ludzi, przewodników, turystów, autorów prac babiogórskich o przywrócenie tablicy. Były też pisma do Kurii w tej sprawie. Powstała więc myśl aby tablicę odtworzyć. Uskładałem trochę pieniędzy i poprosiłem Jacka Żubrowskiego o wykonanie repliki tablicy z lat przedwojennych. Tablica przy wielkim wysiłku osób współpracujących została wykonana. Trzy lata przebywała w ukryciu, czekając na odpowiedni moment. Z red. Leonem Rydlem ustaliłem datę uroczystości, niedziela dnia 24 maja 1992, godź. 11.30. Red. Rydel uzasadnił ten dzień jako najbliższy daty urodzenia PIOTRA BOROWEGO tj.28 maja. Byłem w tej sprawie u ks. Kardynała, który zastrzegł religijną realizację tej uroczystości. Tynkarze odnawiający ściany kościoła zostawili oznaczone dawne miejsce tablicy. Malowanie zewnętrznych ścian kościoła to wielki trud, jak ustawienie rusztowania, następnie parafianie skuli cały kościół do kamienia a ekipa strażaków wypłukała silnym strumieniem wody pozostawiony pył, wtedy ekipa 14 ludzi, tynkarzy przystąpiła do pracy, tynkując i malując ponad miesiąc. Miejsce tablicy jak i również tarcza zegara słonecznego zostały przez Żubrowskiego odpowiednio odmalowane i oznaczone”.

JACEK ŻUBROWSKI
ARTYSTA-PLASTYK lat 46. W 1975 roku ukończył studia w krakowskiej ASP, mieszka w Krakowie. „W 1981 roku podjąłem się gigantycznej pracy przy malowaniu polichromii, prac konserwatorskich i renowacji kościoła w Lipnicy Wielkiej na zlecenie ks. proboszcza Bolesława Kołacza. Współpracowali ze mną bracia Mieczysław i w części Wiesław, obaj po studiach ASP, również zatrudniłem dwóch pomocników. Szczególnie interesuje nas wykonanie nowej tablicy PIOTRA BOROWEGO. Odpowiednie zdjęcie starej tablicy znalazłem w publikacji ks. Ferdynanda Machaya pt. „Gazda PIOTR BOROWY, życie i pisma” Kraków 1938. Najtrudniejszą pracę, medalion wykonałem w tworzywie elastycznym – modelinie, którą zaformował i oddał osobno Andrzej Makuch w pracowni Stanisława Hrynia w Krakowie. Medalion jednak różni się od medalionu wykonanego przez artystę-rzeźbiarza K. Hukana /1888-1958/. Powód, technika wykonania medalionu, aby oddać wierność kopii, byłaby bardzo droga. Osadzenie medalionu w płycie i układ liternictwa wykonał Andrzej Makuch. Zastosowane czcionki gabarytem różnią się od czcionek zastosowanych przez Karola Hukana. Firma tylko takie posiadała. Są one mniej czytelne. Napis: Piotr Borowy jest w układzie piętrowym. Do odlewu zakupiono 75 kg brązu w cenie około 40 tys. złotych. Tablica nie jest więc autentyczną kopią tablicy wykonanej przez Karola Hukana. Po zakończeniu wszystkich prac nad tablicą osobiście przywiozłem ją własnym samochodem do Lipnicy Wielkiej i wręczyłem ks. proboszczowi na przechowanie do garażu, gdzie przeleżała aż 3 lata od wykonania jej w 1989 roku. Na cmentarzu przykościelnym po odnowieniu grobu PIOTRA BOROWEGO przystąpiłem do pracy nad malowaniem i złoceniem kamiennego krzyża postawionego w miejscu gdzie był ołtarz starego drewnianego kościoła. Odnowiłem też niezwykle piękną Pietę w niszy nad wejściem południowym do kościoła oraz figurę św. Wojciecha również w niszy ściany wieży-dzwonnicy nad portałem. Praca moja przy kościele ma dwie daty 1981-1982 oraz rok 1988, gdy odbywało się tynkowanie i malowanie zewnętrznych ścian kościoła.
UMOCOWANIE TABLICY
Latami a nawet do ostatnich dni było zagrożenie zerwania tablicy, gdyby ją umocowano, przez siły potępiające działalność patriotyczną PIOTRA BOROWEGO, przy obojętności części Lipniczan. Zakłopotany ksiądz proboszcz szukał wykonawców do tej pracy i znalazł sołtysa Franciszka Łazarczyka ur. W Tenczynie a od 15 lat zamieszkałego w Lipnicy, który namówił Alojzego Janika i Eugeniusza Lichosyta do pomocy. Na trzy dni przed uroczystością przystąpili do tej trudnej pracy: ustawienia rusztowania, wyniesienia ciężkiej tablicy, ważącej ponad 75 kg., osadzenia jej w zaprawie cementowej na oznaczonym miejscu i zablokowania do czasu stwardnienia cementy. Trzej bohaterowie tej pracy będą zapamiętani, bo wykonali zaszczytną pracę ważną dla społeczeństwa i Polski. Wójt Franciszek Adamczyk zwrócił się do miejscowej Policji o dozór nad tablicą do chwili rozpoczęcia uroczystości. Ksiądz proboszcz również czuwał zatroskany o całość tablicy, mając szczególną część do postaci PIOTRA BOROWEGO.

M Y Ś L I
nieporadnie napisane ręką Piotra Borowego na kartach książki DROGI KALWARYJSKIE, Kraków 1883, przy stacjach Męki Pańskiej II, III, IV
II
Bóg sie zniza do nóg clovieka
a cloviek nad Boga sie wywyzsa
a nizej zvierzont upada
III
Matke opusca Jezus
a clovieka opuscajo dobre myślonki
Matka place a cloviek nie place
IV
Jezus przed menkom sie modli
A cloviek przed pieklem spi
Myśli odnalezione przez Franciszka Fitaka

PRZEWODNICZĄCY MIĘDZYSOJUSZNICZEJ KOMISJI PLEBISCYTOWEJ DE MANEVILLE POWIEDZIAŁ: „PLEBISCYT NAWET NAJBARDZIEJ NIEKORZYSTNY DLA POLSKI, BYŁBY LEPSZY OD POSTANOWIEŃ RADY AMBASADORÓW”.
Hrabia Meneville był znany ze swojej niechęci do Polski, a więc jego słowa wiele znaczą.
Prof. dr hab. Ewa Orlof

Przez 53 lata ślad, po wyrwanej tablicy ku czci PIOTRA BOROWEGO, był dowodem wielkiej nieżyczliwości pewnej grypy Słowaków do Narodu Polskiego i do jego praw, do polskich ziem. Ten „ślad-wyrwa” ranił serca uczciwych ludzi a krzywdzące słowa o PIOTRZE BOTOWYM dopełniały goryczy. Jego czyny świadczyły o prawym życiu. Zostawił po sobie dorobek: złotych myśli, opowiadań, bajek i rozmyślań ascetyczno-mistycznych.

Tekst na Tablicy:

1858 – 1932

Pamięci Piotra Borowego

Przykładnego Naśladowcy Chrystusa i Nieustraszonego Obrońcy Praw Naszych do Polskich Ziem Orawy i Spisza