Najdawniejsze Dzieje Orawy

Henryk Ruciński (Białystok)

Wielki organizator państwa węgierskiego król Stefan I, współczesny naszego Bolesława Chrobrego, późniejszy święty, przystępując do urządzenia majętności królewskich wykorzystał wzory zachodnie i podzielił swoje posiadłości na komitaty, jednostki terytorialne, które nazwę swą wzięły od zarządzających nimi komesów, co po łacinie znaczy hrabia. Na ziemiach słowiańskich jednak, których sporo znalazło się pod węgierskim panowaniem, zwano naczelnika komitatu, żupanem, co znalazło odzwierciedlenie w węgierskiej nazwie tego dostojnika – „ispán” (czyt. iszpan), same zaś komitaty nazywano żupami. Z czasem komitaty (żupy) stały się jednostkami samorządu szlacheckiego, obejmując grunta nie tylko królewskie, oraz ogniwami podziału administracyjnego kraju. Taki stan rzeczy przetrwał do chwili rozpadu wielkich Węgier czyli do 1918 r. Żupani byli sędziami, dowódcami wojskowymi i zarządcami gospodarki w swych okręgach. Na terytoriach pogranicznych mieli też zadania obronne. Siedzibami żupanów były grody.

Komitaty nie powstały jednocześnie. Najwcześniej pojawiły się na terenach o starym osadnictwie, przy czym na obszarach na północ od Dunaju wykorzystali Węgrzy do tworzenia komitatów zręby dawniejszej organizacji grodowej pochodzącej jeszcze z IX w., z okresu słowiańskiego państwa wielkomorawskiego. U południowych podnóży Karpat, gdzie osadnictwo posuwało się powoli dolinami rzek na północ, komitaty tworzyły się w miarę wzrostu zaludnienia. Jednym z najpóźniejszych komitatów był komitat orawski, który z czasem objął leżące u podnóża Babiej Góry terytorium polskiej Orawy zwanej Górną Orawą.

Otoczona górami kraina w dorzeczu rzeki Orawy, od której wzięła nazwę, wchodziła początkowo Orawa wraz z Liptowem i Turcem w skład tzw. żupanatu leśnego, wielkiego kompleksu posiadłości królewskich ze stolicą w Zwoleniu, obejmując całą dzisiejszą północno-zachodnią Słowację. W pierwszej połowie XIII w. dostała się Orawa w ręce prywatne rodu Balassów, którzy po najeździe tatarskim w 1241 roku wybudowali tu lub rozbudowali gród, późniejszy Zamek Orawski, którego początki są niejasne. Król Bela IV przed 1267 r. wykupił Orawę, która stała się oddzielnym okręgiem zarządzanym przez kasztelana rezydującego w Zamku Orawskim. Z czasem gdy zaludnienie zaczęło wzrastać i powstały pierwsze osady, jak Dubowa, Istebna, Jasenowa, Kubin Dolny i Górny, Lesztyny, Weliczna, Rewiszne i Twardoszyn oraz pojawiła się drobna szlachta, przodkowie rodzin Rewickich, Kubinich, Meszków czy innych, którzy uzbrojeni w kopie (kopijnicy) odbywali służbę wojskową przy królu, Orawa zaczęła przekształcać się w normalny komitat, o którym mamy wiadomości z pierwszej połowy XIV w. W tym też okresie powstała parafia obejmująca początkowo całą Orawę, mająca swój kościół parafialny w osiedlu rozwijającym się pod Zamkiem Orawskim (Orawski Podzamek). Do rozwoju Orawy przyczyniła się droga handlowa łącząca Małopolskę, skąd sprowadzano m. in. sól, sukno i ołów, z Liptowem, a stamtąd prowadząca w głąb Węgier. Dla pobierania cła od przechodzących kupców ustanowiono w Twardoszynie komorę celną, która istniała już w 1265 r. i dała początek miastu, podobnie jak to było z Nowym Targiem i Starym Cłem.

Do zaludnienia Orawy przyczynili się w tym okresie nie tylko przybysze z Liptowa, ale i Polacy. W 1265 r. król węgierski Bela IV postanowił, że jeśli któryś z mieszkańców Liptowa sprowadzi sobie osadników z Polski lub skądinąd, to ani on, ani sprowadzani osadnicy nie będą składać z tego tytułu żadnych opłat urzędnikom królewskim.

Północno-wschodnia granica Orawy, stanowiąca odcinek granicy państwowej między Polską a Węgrami, długo nie była ustalona. Sprzyjał temu fakt, że niski dział wodny między dorzeczem Wisły i Dunaju raczej łączy Orawę z Podhalem niż dzieli i pod względem geograficznym Górna Orawa i Podhale stanowią jedną całość jako Kotlina Orawsko-Nowotarska. Jeszcze w r. 1265 Bela IV, ojciec św. Kingi rościł sobie pretensje do zachodniej części Podhala, pozwalając swym poddanym z Liptowa polować na obszarach aż do rzeki Dunajca. Wcześniej jednak, bo już w 1234 r. książę śląski i krakowski Henryk Brodaty pozwolił wojewodzie krakowskiemu Teodorowi sprowadzać kolonistów na tereny nad Dunajcem po Rogoźnik, które ten przekazał cystersom, a w 1254 r. książę Krakowa i Sandomierza Bolesław Wstydliwy, mąż Kingi i zięć Beli IV potwierdził cystersom posiadanie tych terenów aż po rzekę Piekielnik. Faktyczną władzę nad zachodnim Podhalem wykonywali więc książęta krakowscy. W dokumencie jest też mowa o zatwierdzeniu praw cysterskich do źródeł solnych w miejscowości Rapschycza. W połowie XVI w. występowały słone źródła w okolicy Rabczy i Rabczyc i dawały początek Słonemu Potokowi uchodzącemu do Orawy. Mimo zbieżności nazw lepiej jednak ową Rapschycza odnieść do Rabki, gdzie cystersi szczyrzyccy rzeczywiście posiadali później źródła solne. Wówczas wymieniony w dokumencie potok Piekielnik byłby tym Piekielnikiem, który zwany też Zimnym jest lewobrzeżnym dopływem Czarnego Dunajca i uchodzi doń naprzeciw cysterskiego niegdyś Długopola, a nie tym, który uchodzi do Czarnej Orawy. Władztwo cysterskie nie sięgałoby więc do Babiej Góry.

Posiadłości cystersów szczyrzyckich nie pokrywały się jednak z panowaniem polskim w tych stronach, obejmującym rozleglejsze obszary.

Koniec XIII i XIV w. to okres, w którym osadnictwo z obu stron Karpat zaczyna zbliżać się do karpackich szczytów, wdzierając się coraz głębiej w górskie doliny. Szczególnie władcy Węgier nadają szlachcie i możnowładcom węgierskim coraz to nowe tereny przygraniczne i energicznie popierają tam akcję osadniczą. Nic dziwnego, że w miejscach z natury mniej wyraźnie rozgraniczonych, jak dolina Popradu czy wododział podhalańsko-orawski musiało dojść do przesunięć granicznych i sporów, nieraz ostrych, przeradzających się w walki. W r. 1301 Wacław II, król Czech i Polski, nadał Janowi z Gargowa, przodkowi węgierskiego rodu Görgeyów, Gniazda i Lubowlę, zaznaczając, że miejscowości te leżą w ziemi sądeckiej. Wkrótce jednak miejscowości powyższe przestały należeć do ziemi sądeckiej i wróciły do Polski dopiero w 1412 r., ale już w formie zastawu.

Kiedy w 1335 r. Jasiek Lesicki z braćmi lokował Dębno, zwolnił sołtysa, który toż Dębno miał zakładać, Urbana z Grywałdu od wszelkich świadczeń, również po upływie wolnizny przewidzianej na czas zagospodarowania się, gdyż przy granicy węgierskiej sołtys napotykał na rozliczne trudności. Dodajmy że w 1320 r. sąsiadujący przez Białkę z Dębnem Frydman należał do Kokosza, przodka węgierskiego rodu Berzewiczych. W rękach węgierskich znalazła się też leżąca na południowy zachód od Dębna Nowa Biała.

Gdy bożogrobcy z Miechowa nabyli w 1313 r. Lendak na Spiszu, król Karol Robert wystąpił z zastrzeżeniem, że posiadanie przez miechowitów tej miejscowości nie może być powodem oderwania jej od Węgier.

Sprawa odcinka granicznego z Orawą przedstawia się mniej jasno z powodu braku dokumentów. Początki Czarnego Dunajca przyjmują niektórzy (O. Balzer, E. Długopolski) na r. 1338. W 1368 r. król Kazimierz Wielki ustanowił w Jabłonce strażnika, który pilnował, aby sól zakupioną w Wieliczce Węgrzy w całości wywozili do swego kraju, nie śmiąc jej rozprzedawać na terytorium Polski. Jest to dowód, że Jabłonka musiała znajdować się wówczas w granicach Królestwa Polskiego. Później stała się posiadłością węgierską. Jak do tego doszło, nie wiemy. Z czasem została Jabłonka głównym ośrodkiem gospodarczym i administracyjnym Górnej Orawy, którą to rolę zachowała zresztą do dziś. Ponad cztery wieki temu 21 IV 1575 r. Ślązak Wincenty Jabłonowski otrzymał w Zamku Orawskim przywilej na sołectwo w Jabłonce i wraz z czterema kmieciami, których tam sprowadził, korzystał już od 8 lat z szeregu zwolnień i ulg w świadczeniach i podatkach w celu zagospodarowania się. Przebywał on w tej miejscowości od 1566 r. (Ojciec jego Sebastian miał przybyć tu już w 1558 r.). W ciągu dwóch niemal wieków, miedzy r. 1368 a 1566 Jabłonka jednak nie zniknęła całkowicie z powierzchni ziemi, chociaż wcześniejsze dokumenty o niej nie wspominają, a Jabłonowski z kmieciami, choć karczowali role i budowali sobie domostwa, nie byli tymi, którzy zakładali wieś zupełnie od nowa. W 1550 r. bowiem urzędnicy węgierskiego skarbu królewskiego zainteresowali się wspomnianymi wyżej źródłami solnymi u południowych podnóży Babiej Góry, zbadali te źródła w terenie i w celu ułatwienia dotarcia do nich polecili sporządzić mapę tej części Orawy. Na mapie tej wzdłuż rzeki Czarnej Orawy zaznaczono drogę prowadzącą od Twardoszyna do Jabłonki. Wynika stąd, że Jabłonka wówczas istniała, a nawet musiała być osadą znaczną, zaś Jabłonowski tylko ją na nowo zorganizował w ramach wielkiej akcji osadniczej, jaką wówczas również za pomocą elementu polskiego rozpoczęli na Górnej Orawie ówcześni właściciele Orawy Thurzonowie.

Od innych komitatów węgierskich różniła się Orawa pod wieloma względami poważnie. O jej zapóźnieniu społecznym i ustrojowym była już mowa. Drugim czynnikiem wyróżniającym Orawę był praktycznie brak miast, odmiennie np. od bogatego Spiszu, gdzie wielkie miasta przeżywały od średniowiecza okres rozkwitu i wywierały istotny wpływ na życie tej krainy. Na Orawie egzystował Twardoszyn dzięki stacji celnej, Weliczna, gdzie szlachta zbierała się od połowy XV w. na swoje zebrania czyli kongregacje (wcześniej szlachta orawska zbierała się razem ze szlachtą turczańską na wspólne zjazdy w Martinie; tam też odbywały się początkowo sądy dla Turca i Orawy), Trzciana i Dolny Kubin. Wszystko to jednak były miasteczka niewielkie, o charakterze rolniczym i jedynie położenie na szlaku handlowym, a w Welicznej ponadto odbywane regularnie kongregacje i sądy szlacheckie, ożywiały je nieco. Cechy rzemieślnicze pojawiły się w tych miasteczkach dopiero w XVII i XVIII w. (w Nowym Targu, dla przykładu, już w XVI w.). Władze miejskie były całkowicie zależne od urzędników Zamku Orawskiego.

Druga osobliwość to niewielkie znaczenie szlachty na Orawie. Posiadłości szlacheckie były tu niewielkie, a przedstawiciele kilku zaledwie rodów szlacheckich, zwłaszcza bardziej rozrodzonych, byli niekiedy tak zbiedniali, że własnoręcznie uprawiali ziemię w swych niedużych majętnościach. Formalnie szlachta ta miała decydować o sprawach komitatu, podejmując uchwały na zjazdach, wybierając sędziów komitackich i posłów na sejmy ogólnopaństwowe (podobnie jak to było w Polsce na sejmikach). Ponieważ jednak zdecydowana większość gruntów na Orawie była własnością królewską zarządzaną przez żupanów rezydujących na Zamku Orawskim, a biedna szlachta orawska w służbie na Zamku szukała poprawy swej doli, w praktyce losy Orawy zleżały od Zamku, a szlachta postępowała zgodnie z życzeniami urzędników zamkowych.

Wreszcie silne zawsze były powiązania Orawy z Polską. Od czasów panowania Ludwika Węgierskiego w Polsce możnowładcy małopolscy i śląscy żywo interesowali się terenami ówczesnych tzw. Górnych Węgier (dzisiejsza północna część Słowacji) i wykorzystywali wszelką okazję, aby się tam usadowić. Otwiera tę listę Władysław, książę Opola, zausznik Ludwika Węgierskiego i jego następcy Zygmunta Luksemburskiego, następnie między innymi Scibor ze Sciborzyc, a zwłaszcza pochodzący z Żywiecczyzny Piotr Komorowski, hrabia Liptowa i Orawy, władający też później zameczkiem w Szaflarach.

W połowie XV w. Węgry przeżyły trudny okres wojny domowej między Władysławem Warneńczykiem, a potomkami Luksemburgów i Habsburgów, którzy panowali na Węgrzech, zanim szlachta węgierska powołała na tron króla polskiego Władysława. Doszły do tego ciężkie zmagania z Turkami. Po odparciu najazdu tureckiego na tronie węgierskim utrzymał się ostatecznie Maciej Korwin, syn węgierskiego bohatera walk z Turkami Jana Hunyadiego. Pretensje do korony węgierskiej zgłaszał jednak również Kazimierz Jagiellończyk na zasadzie pokrewieństwa i powinowactwa i wyprawił na Węgry swego syna Kazimierza późniejszego świętego, którego poparł Piotr Komorowski. Wyprawa jednak nie powiodła się i Kazimierz musiał się w 1474 r. wycofać. Niefortunny jego zwolennik został przez króla Macieja wypędzony z Orawy. Sejm węgierski w 1486 r. pod surowymi karami pieniężnymi zakazał sprowadzania w granice Węgier jakichkolwiek Polaków, również kmieci, i przekazywania im na pograniczu polsko-węgierskim gruntów. Do powstrzymania naporu polskiego użyto wołochów.

Ci koczujący pasterze pojawiali się na Orawie od XIV w. Fale ich, które dotarły do Orawy, były jednak pod względem narodowościowym wbrew nazwie słowiańskie, głównie ruskie, a nie rumuńskie. Wyznanie prawosławne lub greko-katolickie powodowało, że nie byli oni przyjaźnie ustosunkowani do katolickiej ludności polskiej, dlatego nadano im szereg przywilejów w zamian za służbę wojskową na Zamku i funkcje strażnicze na pograniczu. Dość szybko jednak zlali się oni, podobnie jak na Podhalu, z ludnością miejscową, a pozostało po nich sezonowe pasterstwo oraz tzw. prawo wołoskie, na którym zaczęto zakładać nowe wsie.

Bardzo prędko prawo wołoskie przemieniło się w prawo sołtysie, podobnie jak w południowej Małopolsce (przywileje wydawane sołtysom podczas zakładania wsi na Podhalu i Orawie nie różnią się sposób istotny pod względem treści), a po rozpoczęciu od połowy XVI w. wielkiej akcji kolonizacyjnej na Górnej Orawie zaczęli Thurzonowie znowu korzystać z osadników pochodzenia polskiego. Ustrój wsi sołtysich górnoorawskich różnił się natomiast poważnie od rychtarskich wsi na Dolnej Orawie, a różnice te zlikwidowała dopiero Maria Teresa w 1763 r., znosząc dziedziczne sołectwa (niektórzy sołtysi zdołali w międzyczasie uzyskać szlachectwo) i ustanawiając w miejsce sołtysów rychtarzy.

Rok 1526 był datą tragiczną w dziejach Węgier. Pod Mohaczem Turcy rozgromili armię węgierską, a król Ludwik II Jagiellończyk poległ. W kraju rozgorzała wojna domowa między Ferdynandem Habsburgiem a Janem Zapolyą o koronę. Wkrótce doszło do rozbioru Węgier między Habsburgów i Turcję, a w Siedmiogrodzie utrzymali się Zapolyowie. Orawa znalazła się w habsburskiej części Węgier. Wtedy to zainteresowali się Orawą Thurzonowie, zwolennicy Habsburgów, zamożny ród magnacko-kupiecki pochodzący ze Spiszu. Opanowali oni bogate kopalnie miedzi w Bańskiej Szczawnicy, którą sprzedawali do Krakowa. Z Wieliczki sprowadzali natomiast sól, a spod Olkusza ołów. Przez Orawę biegła najkrótsza droga z Bańskiej Szczawnicy do Krakowa. Ponadto wielkie lasy na Orawie mogły dostarczać drewna do kopalń i hut, a w górach spodziewano się odkryć nowe pokłady kruszców (w Hamrach i Hamriczkach kopano później rudę żelazną). Thurzonowie uzyskali więc w 1527 roku nadanie Orawy przez Ferdynanda. Orawą władali jednak zwolennicy Zapolyów Ślązacy Mikołaj Kostka i Wacław Sedlnicki. Aby ich usunąć, Franciszek Thurzo w 1556 roku spłacił pretensje Sedlnickiego kwotą 18337 zł, których dwór cesarski Habsburgów nie miał zamiaru mu zwrócić. Stali się więc Thurzonowie właścicielami 3 miasteczek i 77 wsi (częściowo przez nich założonych) na 94 wsie wówczas na Orawie istniejące. Uzyskali też tytuł dziedzicznych żupanów Orawy i szereg uprawnień równych uprawnieniom panującego.

Rozpoczęła się dla Orawy nowa epoka władania Thurzonów i ich potomków, która trwała ponad dwa wieki.

Ruciński H. „Najdawniejsze dzieje Orawy” [w:] Podhalanka-Jednodniówka Związku Podhalan, s.15-16, Ludźmierz 1977 r.  Wydanie poświęcone Orawie. 

Henryk Ruciński – ur. 03.07.1938 r. w Bydgoszczy – zm. 11.10.2007; profesor w Instytucie Historii Uniwersytetu Białostockiego, wielki znawca, m.in. dziejów Spisza, Orawy i Podhala.